Recenzja filmu

Las samobójców (2016)
Jason Zada
Natalie Dormer
Taylor Kinney

Nauka poszła w las

Cierpliwość to największa cnota twórcy horrorów, którą Zada raczej nie grzeszy – budowanie napięcia jest tu czysto deklaratywne i rzadko jakkolwiek koresponduje z emocjami widza. Reżyser kłania
Japońska Aokigahara zaraz po Golden Gate w San Francisco jest ulubionym miejscem pielgrzymek samobójców. O ile efektowny most przyciąga głównie ze względów praktycznych – odpowiednia wysokość pozwala na relatywnie bezbolesną śmierć, o tyle las wabi kulturową tradycją – być może świadomość swych poprzedników dodaje niezdecydowanym do końca desperatom odwagi? Wyrosły na wulkanicznej lawie, u podnóża góry Fuji las był w czasach głodu sankcjonowanym miejscem samobójstw osób starszych i ciężko chorych. Miejsce nazywane niekiedy "morzem drzew" jest tak gęsto zarośnięte, że jest zupełnie bezwietrzne i nienaturalnie ciche. Jeśli wierzyć turystycznym przewodnikom, ciężko tu spotkać dzikie zwierzę czy usłyszeć śpiew ptaków, żaden przebiegający obok słodki jelonek czy stukający dziobem o drzewo dzięcioł nawet na chwilę nie rozproszy zdecydowanych na ostateczny krok. Dziwne, że tak intrygująca przestrzeń w filmie Jasona Zady została sprowadzona do roli pierwszego lepszego miejsca akcji horroru ze straszydłami wyskakującymi z regularnością rozkładu miejskiego metra. Odwiedzające mnie w tym roku w Halloween dzieci były staranniej ucharakteryzowane niż wygenerowane z komputera leśne upiory "Lasu samobójców"



Nawet jeśli nie mieliście nigdy w rękach nic z prozy H.P. Lovecrafta, z pewnością znacie jego najsłynniejsze powiedzenie, że "najbardziej pierwotną odmianą strachu jest strach przed nieznanym". Twórcy filmu ewidentnie nigdy nie słyszeli tej sentencji. Do tego film ma aż trzech scenarzystów; już po kilku minutach projekcji oczami wyobraźni widziałam ich sesje "burzy mózgów", ciche i spokojne, bez jednego odległego grzmotu. Byłam prawie pewna, że każdy z nich miał tak odmienne wyobrażenia na temat kształtu prologu, że w końcu ktoś z irytacją rzucił: "po prostu chodźmy od razu do tego lasu". W dosłownie kilkanaście sekund dowiadujemy się, że główna bohaterka ma siostrę bliźniaczkę pracującą w Japonii jako nauczycielka, która od wielu dni nie pojawia się w szkole. Jedna z uczennic podobno widziała ją wchodzącą do okrytego złą sławą lasu. Energiczna Amerykanka od razu decyduje się zarezerwować bilet lotniczy. Na miejscu wciąż natyka się na samych pełnych przesądów autochtonów. Tak, to ten film, w którym przedstawiciel cywilizacji Zachodu odwiedza odległy kraj i odkrywa wczesne średniowiecze. Z jakichś jednak względów oświecona Amerykanka wciąż przedkłada życie i zdrowie nad zdrowy rozsądek. 


Choć las w musicalu Disneya "Tajemnice lasu" prezentował się bardziej mrocznie, wszyscy przestrzegają bohaterkę, aby nie podróżowała sama, a w najgorszym wypadku przynajmniej nie zbaczała ze ścieżki i nie zostawała w buszu na noc. Gdyby dziewczyna posłuchała chociaż jednej z tych rad, "Las samobójców" by nie powstał; szkoda, że przezorność Amerykanki okazała się tylko pozorna. Cierpliwość to największa cnota twórcy horrorów, którą Zada raczej nie grzeszy – budowanie napięcia jest tu czysto deklaratywne i rzadko jakkolwiek koresponduje z emocjami widza. Reżyser kłania się co prawda chętnie klasycznym już dziś japońskim horrorom – "Klątwie" i "The Ring", a migająca co jakiś czas fotografia trzymających się za ręce sióstr Price do złudzenia przypomina słynny kadr z "Lśnienia", ale niespecjalnie się do nich odnosi, raczej używa ich jak amuletów przynoszących szczęście. Niestety wszyscy wiemy, jaka jest ich skuteczność...
1 10
Moja ocena:
2
Absolwentka filozofii i polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka III miejsca w konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych (2011). Pisze o filmach do portali... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Horrorów, które zainspirowały prawdziwe historie, jest wiele. Dużo jest także tych, które opowiadają o... czytaj więcej
Las samobójców w reżyserii Jasona Zady to produkcja, na którą czekałem z wypiekami na twarzy.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones